Mając 17 lat, porzuciłam swoje dziecko i nigdy nie wyobrażałam sobie, że otrzymam od niego wiadomość składającą się tylko z trzech słów.

Już następnego dnia Sarah staje się Hanną w ramionach starannie wybranej pary adopcyjnej. Cichy ból serca. Jednak, wbrew wszelkim przeciwnościom, nowi rodzice zapraszają ją do odwiedzenia dziewczynki kilka miesięcy później. Pierwsze spotkanie, drżące ramiona, serca rozdarte między smutkiem a czułością.

Więź rozciągnięta, ale nigdy nie zerwana

W wieku 20 lat Joanna zostawia wszystko, aby zacząć życie od nowa po drugiej stronie kraju. Nowy początek, nowa historia miłosna, nowe dziecko. A jednak część jej pozostaje związana z tą przeszłością, z tą małą dziewczynką urodzoną przedwcześnie.

Kilka lat później, wracając do rodzinnego regionu na Boże Narodzenie, zobaczyła sześcioletnią Hannę na schodach swojego domu. Dziecko powitało ją z rozbrajającą naturalnością i delikatnie wyszeptało:

„Mama powiedziała, że ​​Bóg umieścił mnie w twoim łonie, bo ona nie mogła umieścić mnie w swoim”.

Dreszcz emocji. Ciche objawienie. Więź nigdy nie została zerwana, po prostu uśpiona.

A potem niespodziewana wiadomość
. Z biegiem lat wizyty stają się coraz częstsze, a SMS-y niemal codzienne. Joanna poznaje nastolatka, którego nie wychowała, ale którego nigdy nie przestała kochać.

Aż pewnego dnia Hanna, mająca wówczas 13 lat, wysłała mu tę wiadomość:

„Jestem trans.”

Szok. Nie z powodu odrzucenia. Ale ze strachu przed zrobieniem czegoś złego. Joanna nie jest jego prawną matką. Czy ma prawo zareagować? Wspomóc? Towarzyszyć?

Ona wybiera miłość. Ona wybiera bycie tam.

Druga szansa na macierzyństwo.
W obliczu niezrozumienia ze strony rodziców adopcyjnych, Joanna staje się dla nich drogowskazem. Słucha, uczy się i wspiera. Towarzyszy swojemu dziecku, które stało się Aaronem, na każdym etapie jego transformacji. Z delikatnością, cierpliwością i szczerą determinacją, by odbudować prawdziwą więź.

Odkrywa wtedy często ignorowaną prawdę: adopcja nie wymazuje emocji, wątpliwości ani głębokich więzi. To nie jest kartka, którą się przewraca, ale rozdział, który życie pisze inaczej.